filmy o ludziach dotknietych chorobami psychicznymi są ciekawe, chociażby z punktu widzenia psychologii... ja tez bardzo je lubię.
ten film będąc zarazem komedią, jak i dramatem także mi się podobał. moglismy zobaczyć jak psychicznie chorych traktowano przed wiekami, jakie były metody leczenia (jeśli w ogóle były...). jest to satyra na polityków, lekarzy i społeczeństwo angielskie u schyłu XVIII wieku. przypomina mi to trochę filmy altamana...
filmowi niewiele brakuje do ideału, choć sam nie potrafię powiedzieć w czym tkwi ten uszczerbek. jak dla mnie 8/10.
z tego co mi wiadomo, król Jerzy nie był chory psychicznie, a cierpiał na porfirię, co chcąc nie chcąc, może być mylone.
Jest to wyjaśnione w filmie - porfiria atakuje nagle, jest to choroba dziedziczna, która wpływa na układ nerwowy, stąd 'szaleństwo' króla Jerzego.
Ale na koniec filmu król wyzdrowiał. A w rzeczywistości jego syn naprawdę rządził jako regent.
Tak, ale dopiero 23 lata później, gdy choroba Jerzego III nawróciła z taką siłą, że nie dało się już jej zaradzić na tyle, by przyprowadzić króla do względnej jasności umysłu. Wydarzenia przedstawione w filmie rzeczywiście nie zakończyły się ustanowieniem regencji (kryzys regencyjny 1788) - dzięki pomyślnej póki co kuracji dra Willisa.. ;)