Nie ma to jak obejrzeć :Pan życiqa i śmierci", a potem wysłuchać piosenki "This is War" z albumu The war zespołu 30 seconds to mars. :) Pozdro
Nie kumam tematu ?
Skoro premiera filmu w Polsce była w 2005, a album This Is War wydana została w 2009 r. przez 30 STM, to jak można tego posłuchać....
no chyba że prywatnie ty słuchasz w wersji MP3, to ok, tylko źle wyraziłaś temat w stronę odbiorcy :)
Chodziło mi o to, ze obejżałam film "Pan życia i śmierci", a kilka minut później kładąc się spać włączyłam mp3. Pierwsza na liście piosenka 30 seconds to mars - This is war. I to bezcenne uczucie niepojetej trafności ... :)
Tylko, że 30 Seconds To Mars, nie mają takiego albumu jak "The War". Płyta nazywa się "This Is War" ;)
No chyba nie. Między filmem a piosenką są 4 lata różnicy. Ale rozumiem, że chcesz sobie potrollować, nie będę Cię karmił.
"Leto gra w filmie - 30stm muszą mieć jakąś piosenkę, która pasuje do filmu." - no ta, nagrali specjalnie piosenkę 4 lata po filmie. O to chodziło, bo niby o co innego? Ukryte przesłanie? Aż taki inteligentny to nie jesteś. Hejtujesz Marsów - to nie strona by to wyrażać. Strona dotyczy filmu, nie zespołu. I nie, nie jestem groupies, po prostu pleciesz 3 po 3.
Wiesz, zaczynają mnie powoli drażnić osoby udające znawców tematu z podejściem godnym dowolnego usera historycy.org. Nie wszystko musi mieć sens, pewne rzeczy robi się dla funu. Co za różnicę zrobi fakt czy piosenka sprzed 3 lat została napisana z myślą o filmie sprzed lat 7-miu?
Trollowanie polega na prowokowaniu do sporu. Nikt do tego nie dążył póki nie zacząłeś się popisywać znajomością dat. Tym możesz się pochwalić na wykładzie z historii, dowolnego sortu. Gdyby temat dotyczył piosenki z filmu, również wskazana byłaby taka znajomość. Ale nie dotyczył. Więc nie prowokuj.
Mnie za drażnią osoby oceniające kogoś po wyglądzie. :D Dla mnie piosenka a film nie mają żadnego powiązania ze sobą, ponieważ cały album dotyczy czegoś zupełnie innego. :D I nie muszę się popisywać, słucham po prostu tego zespołu i wiem na czym rzecz polega, wątpię, że Leto jest tak zajebisty, by łączyć swoje filmy z piosenkami, bitch please. :D